Siedziałam i patrzyłam z nie do wierzeniem na moją mięsożerną przyjaciółkę, jak ona mogła jeść mięso ? Byłam wegetarianką od 10 roku życia, sama o tym zdecydowałam. Muszę przyznać, że byłam dojrzała jak na swój wiek.
-Patrz, idzie Jasiek z Kubą- powiedziała między kęsami. Gdy byli już dość blisko Alex zaprosiła ich do naszego stolika.
-Zabiję Ci... Heeej- powiedziałam do chłopaków i sztucznie się uśmiechnęła, posyłając mordercze spojrzenie przyjaciółce.
-Fran, moglibyśmy pogadać na osobności ?- zapytał Kuba i się zmieszał.
-Ja w sumie muszę odnieść tackę- powiedziała Alex i poszła sobie, Jasiek poszedł w jej ślady pod pretekstem wyjścia do toalety.
-Jeżeli chodzi o wczoraj to nic między nami nie zaszło. W każdym razie nie na serio, byłam pijana. Rozumiesz ?- Zapytałam niepewnie, a on z uśmiechem pokiwał głową.
-Okay, przyjaźnimy się, więc tylko chciałem się upewnić, rozumiesz ?- Zapytała i oboje roześmialiśmy się, przytuliłam się do chłopaka i nagle znikąd nadeszła Alex.
-OOOOO- powiedziała Alex, a my błyskawicznie od siebie odskoczyliśmy.
-To nie to na co wyglądało- odpowiedziałam, a Kuba się zmieszał.
-Szkoda, myślałam, że wreszcie znalazłaś sobie chłopaka i to przyzwoitego- odpowiedziała, a Jasiek gwizdnął porozumiewawczo za naszymi plecami.
-Musze się zbierać, skarbie- powiedział i cmoknął mnie w czoło. Żeby sobie za dużo nie myślał na pożegnanie kopnęłam go w tyłek.
-Jedziemy ? Muszę wziąć proszki, znowu głowa mi nawala.
-A skończyłaś już amory ?- Zapytała złośliwie, po czym pokierowałyśmy się do wyjścia. Cała droga samochodem była krótka, aczkolwiek strasznie męcząca. Z minuty na minutę głowa coraz bardziej mnie bolała, pod koniec jazdy miałam ochotę coś rozpierdolić. Wreszcie dotarłyśmy, z trudem weszłam na 4. piętro- po jakie licho było nam mieszkanie na ostatnim piętrze ? No nic, najważniejsze, że miałam dach nad głową i nie musiałam dzielić domu,a co gorsza pokoju pokoju z moją jędzowatą siostrą. Gdy weszłam do mieszkania wszystkie rzeczy rzuciłam rzeczy pod biurko i ruszyłam do kuchni. Wzięłam 3 tabletki przeciwbólowe, po czym poszłam do pokoju się się przebrać (klik). Wzięłam laptopa i rozłożyłam się na kanapie. Zaczęłam oglądać zdjęcia z imprezy, na większości wyszłam znośnie, włączyłam facebooka, ktoś do mnie napisał. "Hej ;) Masz chwilę?"- Sarah. Grrr, miałam jej dość, ale przez grzeczność odpisałam- "Siema, jasne. O co chodzi ?", odpisałam i już po chwili dostałam odpowiedź. "Jestem w Madrycie z Jasiem, może byśmy gdzieś razem wyskoczyli ? No wiesz, jeżeli masz chłopaka ;)", napisała z wielką satysfakcją. "Tylko napiszę do Kuby", odpisałam i wybrałam numer chłopaka. Odebrał po 4. sygnale.
-Siema. Mam problem, pomożesz ?- zapytałam gdy tylko odebrał.
-Hejka, o co chodzi ?- zapytał z powagą.
-Przyjeżdża Sarah i ona jest z Jaśkiem, rozumiesz. Znasz sytuację. Czy mógłbyś udawać mojego chłopaka ?- zapytałam i po drugiej stornie słuchawki usłyszałam głośne wyplucie picia.
-Że co ? Ale tylko dzisiaj ?- Zapytał, a ja przewróciłam oczami.
-Nie, na czas jak Sarah będzie w mieście. So what ?- Zapytałam, a on zaczął się głośno zastanawiać.
-Hmmm, no nie wiem. Jasne, że tak, wszystko dla mojej małej, najlepszej przyjaciółki- dopowiedział, a ja w odpowiedzi głośno się roześmiałam.
-Ubierz się jakoś porządnie i chodź do mnie, tam wszystko ustalimy. Buziaczki- powiedziałam i rozłączyłam się. Z satysfakcją napisałam do niej "Jasne, kiedy Ci pasuje?".
----
TADAM ! Oto rozdział drugi ;). Następny wkrótce, opnie zostawiajcie w komentarzach :) !
J.xx
-Patrz, idzie Jasiek z Kubą- powiedziała między kęsami. Gdy byli już dość blisko Alex zaprosiła ich do naszego stolika.
-Zabiję Ci... Heeej- powiedziałam do chłopaków i sztucznie się uśmiechnęła, posyłając mordercze spojrzenie przyjaciółce.
-Fran, moglibyśmy pogadać na osobności ?- zapytał Kuba i się zmieszał.
-Ja w sumie muszę odnieść tackę- powiedziała Alex i poszła sobie, Jasiek poszedł w jej ślady pod pretekstem wyjścia do toalety.
-Jeżeli chodzi o wczoraj to nic między nami nie zaszło. W każdym razie nie na serio, byłam pijana. Rozumiesz ?- Zapytałam niepewnie, a on z uśmiechem pokiwał głową.
-Okay, przyjaźnimy się, więc tylko chciałem się upewnić, rozumiesz ?- Zapytała i oboje roześmialiśmy się, przytuliłam się do chłopaka i nagle znikąd nadeszła Alex.
-OOOOO- powiedziała Alex, a my błyskawicznie od siebie odskoczyliśmy.
-To nie to na co wyglądało- odpowiedziałam, a Kuba się zmieszał.
-Szkoda, myślałam, że wreszcie znalazłaś sobie chłopaka i to przyzwoitego- odpowiedziała, a Jasiek gwizdnął porozumiewawczo za naszymi plecami.
-Musze się zbierać, skarbie- powiedział i cmoknął mnie w czoło. Żeby sobie za dużo nie myślał na pożegnanie kopnęłam go w tyłek.
-Jedziemy ? Muszę wziąć proszki, znowu głowa mi nawala.
-A skończyłaś już amory ?- Zapytała złośliwie, po czym pokierowałyśmy się do wyjścia. Cała droga samochodem była krótka, aczkolwiek strasznie męcząca. Z minuty na minutę głowa coraz bardziej mnie bolała, pod koniec jazdy miałam ochotę coś rozpierdolić. Wreszcie dotarłyśmy, z trudem weszłam na 4. piętro- po jakie licho było nam mieszkanie na ostatnim piętrze ? No nic, najważniejsze, że miałam dach nad głową i nie musiałam dzielić domu,a co gorsza pokoju pokoju z moją jędzowatą siostrą. Gdy weszłam do mieszkania wszystkie rzeczy rzuciłam rzeczy pod biurko i ruszyłam do kuchni. Wzięłam 3 tabletki przeciwbólowe, po czym poszłam do pokoju się się przebrać (klik). Wzięłam laptopa i rozłożyłam się na kanapie. Zaczęłam oglądać zdjęcia z imprezy, na większości wyszłam znośnie, włączyłam facebooka, ktoś do mnie napisał. "Hej ;) Masz chwilę?"- Sarah. Grrr, miałam jej dość, ale przez grzeczność odpisałam- "Siema, jasne. O co chodzi ?", odpisałam i już po chwili dostałam odpowiedź. "Jestem w Madrycie z Jasiem, może byśmy gdzieś razem wyskoczyli ? No wiesz, jeżeli masz chłopaka ;)", napisała z wielką satysfakcją. "Tylko napiszę do Kuby", odpisałam i wybrałam numer chłopaka. Odebrał po 4. sygnale.
-Siema. Mam problem, pomożesz ?- zapytałam gdy tylko odebrał.
-Hejka, o co chodzi ?- zapytał z powagą.
-Przyjeżdża Sarah i ona jest z Jaśkiem, rozumiesz. Znasz sytuację. Czy mógłbyś udawać mojego chłopaka ?- zapytałam i po drugiej stornie słuchawki usłyszałam głośne wyplucie picia.
-Że co ? Ale tylko dzisiaj ?- Zapytał, a ja przewróciłam oczami.
-Nie, na czas jak Sarah będzie w mieście. So what ?- Zapytałam, a on zaczął się głośno zastanawiać.
-Hmmm, no nie wiem. Jasne, że tak, wszystko dla mojej małej, najlepszej przyjaciółki- dopowiedział, a ja w odpowiedzi głośno się roześmiałam.
-Ubierz się jakoś porządnie i chodź do mnie, tam wszystko ustalimy. Buziaczki- powiedziałam i rozłączyłam się. Z satysfakcją napisałam do niej "Jasne, kiedy Ci pasuje?".
----
TADAM ! Oto rozdział drugi ;). Następny wkrótce, opnie zostawiajcie w komentarzach :) !
J.xx