Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 kwietnia 2016

ZAPRASZAM :)

Jeżeli ktoś jest jeszcze zainteresowany moją twórczością, bo wracam po huh naprawdę długiej przerwie :) ! To zapraszam na bloga: http://czesckochanieee.blogspot.com/

wtorek, 3 września 2013

Rozdział 12 "Koniec końców i tak wszyscy zginiemy, bez różnicy kto pierwszy"

Spojrzał w twarz mojej"siostry".
-Sarah ? Dalej się tak nazywasz ? Wybacz, ale minął jakiś czas odkąd ostatnio rozmawiałyśmy dla czystej przyjemność, nie dla próby zabicia drugiej- zapytałam.
-Francesca ? Dobrze pamiętam ?- Zapytała z tym swoim uśmiechem.
Nagle Dankan się wtrącił.
-Nie masz dość ? Cały ten teatrzyk jest nikomu nie potrzebny. Po co wywołałaś tą cholerną wojnę ?, <tu zaczął się śmiać> czy może raczej bitwę, nie będę przesadzał z  określeniami. Koniec, końców i tak wszyscy zginiemy, dla mnie to bez różnicy kto pierwszy. Po co do cholery to robisz, po co ?- Zapytał i przybliżył twarz do jej twarzy, że myślałam, że zaraz się pocałują, nie myliłam się.
-Jak bardzo tęskniłeś ?- Zapytała Sarah i wbiłam Dankanowi sztylet w brzuch.- Bez różnicy.
-Czemu to zrobiłaś ?- Zapytał Aron stojąc już za nią jednocześnie przyciskając jej nóż do gardła. Wstrzymałam oddech.
-A czemu nie ?- Usłyszałam głos dziewczyny przy moim uchu.
-Zostaw ją jasna cholera !- Aron krzyknął.
Błyskawicznie się odwróciłam i zadałam jej cis kulą ognia czy czymś w tym rodzaju. Padłam na ziemie, i nagle nad jej ciałem pojawiła się jakiś biały zarys osoby.
-Wyzionęła Ducha- wyjaśnił Aron.
-To już koniec ?- Zapytałam stojąc w znacznej odległości od niego. Dalej pamiętałam to co powiedział mi Dankan.
-Tak, to koniec, ale nie między nami prawda ?- Zapytał, że też miał tupet !
-Mogę już sobie iść ?- Zapytałam, a ja z widocznym smutkiem i zaskoczeniem pokiwał głową, żeby to potwierdzić. Odwróciłam się i poszłam przed siebie, miałam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz.

---
Przepraszam za dłuuugą przerwę, ale w wakacje mało czasu miałam ;/ A to już jest koniec ;< Tak właśnie zakończyłam moje opowiadanie o wróżkach <3 :D

do zobaczenia na innych blogach :*
J.xx

sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 11 "I żyli długo i szczęśliwie... No może nie do końca szczęśliwie, ale długo."

-Aron ! Aron !- Krzyknęłam gdy przeszłam przez portal. Nigdzie go nie było. Nie mogłam w to uwierzyć, jak teraz miałam pokonać Sarah ? Nie umiałam sobie tego wyobrazić. Jeszcze przez chwilę użalałam się nad sobą, po czym wstałam i ruszyłam w stronę lasu. Musiałam ją pokonać za wszelką cenę, nawet za cenę mojego życia.

Aron
Przeszedłem przez portal i znalazłem się w zupełnie innej części niż powinienem. Czar, oczywiście ! Nie mogłem uwierzyć, że byłem aż tak naiwny ! 
-Brawo ! Brawo !- Sarah wyszła za drzewa klaszcząc dłońmi.- Gdzie młoda ?- Zapytała oskarżycielskim tonem.
-Hola, kochana, HOLA ! Kto rzucił czar ?- Zapytałem podenerwowany tą całą sytuacją.
-Czyli kochany żołnierzyk poświęcił się dla małej księżniczki, która i tak nigdy go ie zechce ? O, jakie to słodkie, chyba zaraz się zrzygam- odparła i z nienawiścią spojrzała na mnie.- To ja powinnam być na jej miejscu, rozumiesz ?! To ja powinnam rządzić Paryżem, ba ! Cały królestwem, rozumiesz ? To mnie powinieneś kochać, a nie tą nędzną... Mam  tego dosyć !
-Uspokój się- powiedziałem i rzuciłem w nią śnieżną kulę.

Francesca
-Dankan, Dankan to ty ?- Zapytałam chłopaka, który wyglądał jak brat Arona.
-Co ty tu robisz ? Nie powinno Cię tu.. Schyl się !- polecił mi Dankan.
-Chwila, chodzi o Sarah ? Mam ją pokonać, mogę to zrobić- powiedziałam, a on spojrzał na mnie z zaskoczoną miną.
-Naprawdę ? Aron Ci o tym powiedział ?, głupia menda. Nic nie wie, a poza tym są w zmowie. Nie powiedział Ci ? Po co miałby Cię niby nękać ? To on wywołał wojnę i do niej doprowadził. Wszystkich ze sobą pokłócił, a sam chciał Cię zwerbować- wyjaśnił.
-Nie prawda, on mnie kocha...- powiedziałam niepewnie.
-Bez żartów, chodź- polecił, złapał mnie za ramię i ruszyliśmy biegiem w stronę polany.
Aron
Otworzyłem oczy i odkryłem, że jestem zakuty ! Nie mogłem uwierzyć, że nie dałem sobie rady z Sarah.
-Aron !- Usłyszałam krzyk Francsci.
-Fran, co ty tu robisz ? Dankan...- Za plecami dziewczyny zobaczyłam brata.
-Nie wierzę, jednak rzuciłeś Sarah ? Wczoraj, gdyby ktoś mi powiedział, że mój braciszek się nawrócił w życiu bym nie uwierzył- skomentował złośliwie. 
-Przestań, wiesz, że to nie moja wina- usprawiedliwiłem się, a właściwie to skłamałem.
-Przestań, gdzie Sarah ?- Zapytał zniecierpliwiony.
-Aloha- usłyszałem głos czarodziejki niebezpiecznie blisko.

----
Uhuhu, przed ostatni rozdział  :) Na  początku chciałam wszystko tu zakończyć, ale potrzymam Was jeszcze chwilę w niepewności :D

J.xx

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 10 "Dzień przed ostatecznym starciem- historia prawdziwa"

-Dzień dobry- powiedział odsuwając się od kobiety.
-Nie poznajesz mnie, prawda ?- Zapytała, a ja z przykrym uśmiechem pokiwałam głową.
-A więc, postanowiłaś nam pomóc ?- Zapytał król i wygodniej rozsiadł się na tronie.

*
-Pfff...- powiedziałam w samochodzie, Aron zaczął się śmiać.
-Mogło być gorzej uwierz, to nie było moje pierwsze posiedzenie rady- pocieszył mnie chłopak.
-Hehehe, teraz to mnie pocieszyłeś. Okay, wytłumacz o co chodzi z tymi portalami- poprosiłam.
-Prowadzą do innych wymiarów, rozumiesz ? Przechodząc przez drzewo w lesie przeszłaś do innego  wymiaru, do naszego wymiaru- powiedział, a nasze usta dzieliły milimetry. Szybko odsunął się i spojrzał na drogę, również się wyprostowałam.
-Teraz musimy znaleźć wymiar złych, tak ? To w nim jest Sarah ?- Zapytałam zdenerwowana. Nie mam pewności, ale myślę, że jestem zakochana w Aronie. Co jest kompletną głupotą ! Znamy się dopiero parę dni, może tydzień, jednak czuję jakbym go znała całe życie...
-Dokładnie, będę po Ciebie wieczorem, musimy ją znaleźć- powiedział gdy wychodziłam. Weszłam do mieszkania i wydałam z siebie okrzyk przerażenia- moje mieszkanie było zdemolowane !

*
-Kto to mógł zrobić...- Aron zastanawiał się na głos.
-Może Sarah ? Z pewnością chciała mnie wykończyć zanim my ją znajdziemy, a poza tym jestem bezbronna- wyjaśniłam chłopakowi.
-Okay, może rzeczywiście powinienem cię czegoś nauczyć, hmm... Przebierz się, jedziemy- rozkazał. Szybko pobiegłam na górę i ubrałam się ciepło (klik)  według wskazówek Arona. 

 *
-Musisz się skupić, pokażę Ci jeszcze raz- powiedział i wytworzył wielką kulę ognia, po czym posłał ją do jeziora.- Teraz ty- zachęcił mnie. Nie czekając na dalsze instrukcje instrukcje skupiłam się i udało się ! Posłałam ją do jeziora i rzuciłam się Aronowi na szyję, nasze usta dzieliły milimetry, znowu.
-Dziękuję, udało się- powiedział,a ja go pocałowałam. Po chwili odsunęłam się od chłopaka.
-Przepraszam- powiedziałam cicho, a on się do mnie uśmiechnął.
-Pokażę Ci coś jeszcze- powiedział i stanął za mną układając mu odpowiedni ręce i mówiąc co muszę zrobić żeby "wyczarować" dowolne zwierze, które będzie walczyć. Warto zauważyć iż nie są to prawdziwe zwierzęta, tylko coś w rodzaju walecznych duchów...

*
-Na pewno rozumiesz plan ?- Po raz setny zapytał mnie Aron. Spojrzałam na niego ironicznie.
-Tak, wszystko rozumiem, wierzę, że nam się uda- powiedziałam, a on mnie pocałował, mocno i namiętnie.
-Ja też wierzę, okay, ja przejdę pierwszy, a ty zaraz za mną, rozumiesz ?- Zapytał retorycznie. Aron wszedł, a ja wzięłam głęboki wdech, już nie było odwrotu.

---
Przepraszam, za dłuższą nieobecność, ale nie miałam weny. Wkrótce następny rozdział <3

J.xx
          

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 9 "Oh, come on !"

-Możemy na Ciebie liczyć ?- Zapytał ponownie.
-Ja... Nie wiem, nie wiem czy otrząsnęłam się już po śmierci Alex- odpowiedziałam i wyszłam z pokoju, kierując się do toalety.Tam ochlapałam twarz zimną wodą i poważnie zaczęłam się czy nie powinnam się zgodzić.
*
-Okay, zgadzam się- powiedziałam wchodząc do pokoju. 
-Yeah, to znaczy cieszę się, że się zgodziłaś. Chodź ze mną- powiedział i zaprowadził mnie do samochodu (O mój Boże ! Aron ma własny samochód, ja nie mam nawet prawa jazdy...)
*
-A więc to jest królestwo ?- Zapytałam stojąc przed portalem w drzewie.
-Tak, wejdź pierwsza- poinstruował mnie chłopak.
-Mam wejść w drzewo ?- Spojrzał na mnie ironicznie.- Okay, okay już wchodzę.
Jak powiedziałam tak i zrobiłam, weszłam w drzewo. To będzie brzmiało strasznie głupio, ale to była jakby taka brama między wymiarami. Czułam, czułam... jak jakaś siła wypełnia mnie od środka i wypycha na zewnątrz, do królestwa wróżek. Chwilę później leżałam na podłodze.
-Hej !- Powiedziałam i spojrzałam w górę, mężczyzna podał mi rękę, błyskawicznie wstałam bez jego pomocy. Otrzepałam pył z ubrania.
-Przepraszam, nie zauważyłem Cię- powiedział wysoki, postawny szatyn o zielonych oczach.
-Dankan !- Usłyszałam głos Arona.
-Aron !, bracie gdzie ty się podziewałeś ?- Zapytał i mocno go przytulił.
-O widzę, że już się poznaliście. sorki Dankan, dzisiaj się trochę śpieszę. Pogadamy innym razem- powiedział i ruszyłam za nim w stronę ruin.
-Gdzie idziemy ?- Zapytałam chłopaka.
-Do zamku wróżek sierpniowych. A po waszemu- do rządu czy jakoś tak- wyjaśnił mi Aron. Nagle zadzwoniła moja komórka.
-Tak, słucham ?- Zapytałam, odpowiedzią był na to atak śmiechu.
-Francesca ? Od kiedy ty się tak wyrażasz ?- Usłyszałam głos Kuby.
-Idioto, czekam na ważny telefon. Nie ważne, streszczaj się. Czego chcesz ?- Zapytałam chłopaka.
-Wyskoczymy wieczorem do kina ?- Zapytał, a w jego głosie słuchać było coś na kształt paniki.
-Nie wiem, oddzwoni- powiedziałam i się rozłączyłam.
-Skończyłaś ?- Zapytał Aron z cieniem bólu.
-Tak- odpowiedziałam lekko zawstydzona. Powiedziałam i ruszyłam za nim. Chwilę później byliśmy w pałacu.
-Córeczko !- Jakaś kobieta mnie przytuliła.

---
Wiem, że krótko i od razu przepraszam za długą  nieobecność ;) Wkrótce następny rozdział !

J.xx

wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 8 "Powrót do przeszłości"

Siedziałam przy biurku i przeglądałam spis książek na uniwersytet. Wszystko będzie mnie kosztować straszne pieniądze. Spojrzałam na zegarek, okazało się, że jest parę minut po 18. Wstałam jak oparzona, ubrałam jeansy, bluzkę z logiem Realu Madryt i trampki (klik). Nie miałam pojęcia, że można się tak zaczytać i kompletnie stracić poczucie czasu. W drodze na stadion- którą oczywiście pokonywała pieszo- ktoś mnie zaczepił.
-Witaj- usłyszałam wesoły głosik przy uchu. Aron zrównał się ze mną tak cicho, że gdyby się nie odezwał pewnie nawet nie zauważyłabym jego obecności.
-Jak długo idziesz obok mnie ?- Zapytała nie patrząc na chłopaka, co widocznie go nie zadowoliło.
-A może by tak jakieś: "Witaj Aron ! Jak się masz ?" albo "Siema, długo Cię nie wi..."- pod wpływem mojego spojrzenia skończył, jednak ewidentnie wygrał gdyż na niego spojrzałam.- Nie, chwilę. Czemu musisz lubić piłkę nożną ? Musiałem wydać kupę kasy, żeby wykupić miejsce obok Ciebie.
-Co ?- Zapytałam ze zdziwieniem nie zatrzymując się, byłam już spóźniona.
-Doszłaś do siebie ? A i słyszałem, że przyjęli Cię na NUIE, gratulację- powiedział i posłała mi buziaka. Na ten gest wybuchłam gromkim śmiechem.- Zawsze wiedziałem jak Cię rozbawić- dopowiedział i pokazał mi język.
-A więc pomimo tego, że na Ciebie nakrzyczałam i nie zostawiłam na Tobie suchej nitki i tak mnie szpiegujesz ?- Zapytałam i posłałam mu jeden z moich nielicznych uśmiechów.
-Tak, coś w tym stylu. Naprawdę musisz iść na ten mecz ?- Zapytał i swoim zachowaniem pokazał, że będzie to dla niego istną męczarnią.
-Ja muszę, ty nie- powiedziałam i weszłam na stadion*, a Aron za mną.
-Musimy porozmawiać- powiedział, a ja wbiegłam na trybuny nie słuchając go. Wreszcie byłam tam, gdzie było moje miejsce- na Santiago Bernabeu, przy innych kibicach, przy Realu Madryt.
*
Mecz wygrali Królewscy 3:2, euforia na stadionie była niesamowita. Z początku przegrywaliśmy 2:0, po golach napastnika z Atletico, później gola strzelił Ronaldo, Di Maria, a decydującego w ostatniej akcji Marcelo. Czułam się niezwykle, szczęście brazylijskiego obrońcy było niezwykłe, nasza drużyna miała szczęście, że trener wypuścił go w podstawowym składzie. Nawet nie zauważyłam, że Arona nie było przy mnie. Po 2 piwach ruszyłam w stronę domu Alvaro- mojego hiszpańskiego kompana z meczów. W połowie drogi dorwał mnie nie kto inny jak...
-Idziemy, musimy porozmawiać- powiedział spokojnie,
-Musimy to świętować zwycięstwo Realu- wybełkotałam po czym zemdlałam.
*
Rano obudziłam się w łóżku, obok na krześle drzemał Aron. 
-Co się sta... Ach, to... Wczoraj przegięłam, prawda ?- Zapytałam, a on pokiwał głową. Obudziłam się z kacem.
-Potrzebujemy Cię, pomożesz ?- Zapytał.
Milczałam.

*Uznałam, że zbyt nudne dla Was będzie czytanie o wszystkich procedurach związanych z wejście itp., więc ich nie opisałam :)
----
Mam nadzieję, że wybaczycie dłuższą nieobecność, jednak nowy rozdział pojawi się w czwartek bądź dopiero w niedzielę- powód ? 14/15 jadę na Mazury ! Mazury, Hej !
J.xx

piątek, 31 maja 2013

LIEBSTER AWARD

A więc zostałam nominowana do Liebster Award. Jest to uznanie innego bloggera- coś jak nagroda za dobre prowadzenie bloga czy coś. Po odebraniu nominacji odpowiadasz na 11 pytań, a następnie ty nominujesz 11 blogów -informujesz o tym ich założycieli- i zadajesz im 11 pytań. Nie można nominowac bloga, który cię nominował :D

Nominowała mnie: Kaczką Jestem- Oktawia. Dziękuję :D

Odpowiedzi:
1. Jak masz na imię ?
Julia- na drugie.

2.Kiedy się urodziłaś ?
18 czerwca.

3. Za co lubisz 1D ?
Lubię ich piosenki, ale nie jestem wielką fanką. 

4. Kim chcesz zostać w przyszłości ?
Dziennikarką sportową, pisarką  fotografem.

5. Ulubiony film ?
Nie mam jednego- cała seria X-menów i Igrzyska Śmierci.

6. Ulubiona piosenka ?
Maroon 5- Daylight

7. Co lubisz jeść ?
Nabiał.

8. Z jakiego województwa jesteś ?
Pomorskie <3.

9. Jaki jest Twój ulubiony kolor ?
Nie mam jednego+ czarny, biały i zielony.

10. Jakie jest Twoje marzenie ?
Pojechać na mecz Realu Madryt i studiować na ASP w GD.

11. Długo prowadzisz swojego bloga ?
Od połowy kwietnia.


Moje nominacje:

Wiem, że powinno być 11, ale ja tyle nie mam :D

Pytania:
1. Jak masz na imię ?
2. Co było Twoją inspiracją- temat bloga- ?
3. Ulubiona książka ?
4. Ulubiony piosenkarz/piosenkarka/zespół ?
5. Ulubiony kolor ?
6. Jakie jest Twoje marzenie ?
7. Ulubiony sport ?
8. Ulubiony sportowiec ?
9. Jaki jest Twój kolor oczu ?
10. Ulubione zajęcie ?
11. Ulubione danie ?

J.xx